Sprawdziłam. Rok temu dokładnie 21 moich znajomych na
Facebooku zapisało się na wydarzenie: „Przeczytam 52 książki w 2015 roku”.
Ciekawa jestem, ilu z Was się to udało?
Ja nie podjęłam rękawicy. Z kilku powodów: po pierwsze, uważam, że liczy
się jakość a nie ilość – prawda jest taka, że najszybciej czyta się naprawdę
kiepskie książki, takie, nad którymi nie ma co się zastanawiać – zazwyczaj po
tygodniu czy dwóch nie pamiętamy już o czym były. Książkę, która w moim
zestawieniu znajduje się na ostatnim miejscu łyknęłam w 3 godziny a miała
prawie 300 stron. Mogłabym więc przeczytać 200 tego typu powieści w roku, tylko
po co? Taki wyścig jest niesprawiedliwy również z innego powodu – książki są po
prostu różnej długości. Czy miałabym więc zrezygnować ze „Szczygła”, który ma
850 stron, aby w tym samym czasie przeczytać 3 książki po 300 stron i zgarnąć
trzy razy więcej „punktów”? Wiem, że nie wszyscy podchodzą do tego wyzwania w
ten sposób, poza tym, jest to dobry sposób na promowanie czytelnictwa jako
takiego, ale jakoś nie do końca to czułam .
Z rywalizacją czy bez, czytałam zapamiętale jednocześnie
notując swoje lektury wraz z ocenami i ewentualnymi recenzjami na portalu
Goodreads. Efekt możecie zobaczyć
poniżej. Ułożyłam książki w porządku „od najlepszej do najgorszej”. Nie było to
łatwe, bo jak porównać książkę Tracy Hogg z Leszkiem Kołakowskim? Niemniej
jednak podjęłam taką próbę. Wszystko co zostało ocenione na 7 i wyżej moim
zdaniem warto przeczytać. Recenzje niektórych książek znajdują się już na blogu,
pierwsza trójka na pewno pojawi się już wkrótce.
Co mnie oczarowało w 2015 roku? Bez zaskoczeń. W pierwszej
dziesiątce znajdują się takie tuzy literatury jak Stanisław Lem, Albert Camus
czy… Bolesław Prus. Klasyka w najlepszym wydaniu. Sięgając po te książki byłam
prawie pewna, że będą dobre i nie zawiodłam się. Poza tym, odrodzenie polskiego
kryminału – mamy naprawdę coraz więcej ciekawych pisarzy. Oprócz Zygmunta
Miłoszewskiego, który jest chyba najlepiej znany szerszej publiczności ze
względu na ekranizację „Ziarna prawdy”, która miała miejsce w tym roku, polecam
Wam również Marcina Wrońskiego. Intrygi kryminalne są u niego o wiele mniej
spektakularne niż u Miłoszewskiego, jednak sposób w jaki potrafi oddać realia Lublina z lat 30-tych i 40-tych XX to prawdziwy majstersztyk. Język,
zachowanie ludzi, wygląd ulic – w opisie wszystkich tych elementów widać tytaniczną
pracę i zaangażowanie autora. Trudno tego nie docenić.
Największe rozczarowanie to "Fabula Rasa" Edwarda Stachury.
Uwielbiam wiersze tego poety, spodziewałam się, że książka również mnie
zachwyci. Niestety, jedyne co otrzymałam to kompletnie niezrozumiały dla mnie
bełkot. Być może nie dorosłam jeszcze do takiej literatury.Oczekiwań nie spełniają również książki Marcina Bruczkowskiego – po bestsellerowej, arcywciągającej
„Bezsenności w Tokio”, kolejne („Singapur 4 rano” i „Zagubieni w Tokio”) to
niestety równia pochyła. Nie polecam.
A co w 2016? Plany są ambitne. Idąc za ciosem, czytam
obecnie "Niezwyciężonego" Stanisława Lema – na pewno skończę w przyszłym roku. To
zupełnie inna książka niż "Cyberiada", ale również rewelacyjna. Czekają na mnie
również dwa pożyczone kryminały: osławiona „Dziewczyna z Pociągu” i jedno z
najnowszych dzieł Harlana Cobena „Tęsknię za Tobą”. Poza tym, na pewno chcę
dokończyć rozpoczętą w tym roku serię z komisarzem Maciejewskim Marcina
Wrońskiego. Jestem ogromnie ciekawa, jak potoczą się losy dalszych bohaterów po
wojnie.
Ponadto na półce czeka kilka biografii (m.in. Steve’a Jobsa,
Marylin Monroe, Jana Brzechwy, Oriany Fallaci, Beksińskich), współczesnych
powieści (m.in. Murakami, Cabre, Puzo, Pilch) i trochę klasyki (chciałabym
zmierzyć się m.in z książką "Wojna i Pokój" Tołstoja). Zawsze też wpadają ad hoc
jakieś książki polecone przez znajomych: póki co, jest to reportaż "Farby Wodne" Lidii Ostałowskiej i "Gorączka Latynoamerykańska" Artura Domosławskiego. Plan
jest napięty, gdyby udało mi się go zrealizować byłoby wspaniale. Trzymajcie
kciuki.
A teraz, ad rem – lista książek przeczytanych w 2015 w
kolejności od najlepszej do najsłabszej (punktacja jak na lubimyczytac.pl)
10 punktów - Arcydzieło
Donna Tart Szczygieł
Leszek Kołakowski Mini wykłady o maxi sprawach
8 punktów - rewelacyjna
Tomek Michniewicz Swoją drogą
'Recenzję tej książki znajdziecie tutaj
Jo Nesbo Policja
Zygmunt Miłoszewski Ziarno Prawdy
Albert Camus Upadek
Bolesław Prus Faraon
Wiliam Wharton Tato
Zygmunt Miłoszewski Gniew
Mieczysław Fogg Od palanta do belcanta
Tracy Hogg Zaklinaczka dzieci
Recenzję tej książki znajdziecie tutaj.
Florence Littauer Osobowość Plus. Jak zrozumieć innych przez zrozumienie siebie?
Recenzję tej książki znajdziecie tutaj.
Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory Listy na wyczerpanym papierze
Recenzję tej książki znajdziecie tutaj
Stephen King Dallas '63
Mario Puzo Rodzina Borgiów
Marcin Bruczkowski Bezsenność w Tokio
Anthony Burgess Mechaniczna Pomarańcza
7 punktów - Bardzo dobra
Jo Nesbo Upiory
Agnieszka Osiecka Rozmowy w tańcu
Harlan Coben Zachowaj spokój
Marcin Wroński Na imię jej będzie
Aniela
Irvin D. Yalom Kat miłości. Opowieści psychoterapeutyczne
Jo Nesbo Krew na śniegu
Haruki Murakami O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu
Szczepan Twardoch Morfina
Szymon Hołownia Last minute. 24 h chrześcijaństwa na
świecie
Camilla Läckberg Pogromca Lwów
David Lagercrantz Co nas nie zabije
Adam Nergal
Darski Spowiedź
heretyka. Sacrum Profanum
(recenzję do tej książki znajdziecie tutaj)
Stephen King Doktor Sen
Marcin Wroński Kino Wenus
George RR Martin Gra o tron – Pieśń lodu I Ognia
6 punktów - dobra
Daphne Du Maurier Rebeka
Mankell Henning Morderca bez twarzy
Marcin Bruczkowski Singapur, czwarta rano
Michael Katz Krefeld
Wykolejony
Marcin
Wroński Mordersto pod cenzurą
Pamela Druckerman W Paryżu dzieci nie
grymaszą
Recenzję tej książki znajdziecie tutaj
5 punktów - przeciętna
Larry
McMurty Gwiazga wieczorna
Larry
McMurty Czułe słówka
Michael Powell Memory Power
Stephen King Nocna Zmiana
Michael Hjorth Ciemne Sekrety
John Verdon Złe towarzystwo
Alexandra Marinina
Ukradziony sen
4 punkty - może być
Alexandra Marinina Gra na cudzym boisku
Lee Child 61 godzin
Lee Child Bez litości
Lee Child Czasami warto umrzeć
3 punkty - słaba
Joseph Finder Instynkt
Zabójcy
Alex Kava
Fałszywy krok
Alex Kava Śmiertelne
napięcie
Alex Kava Kolekcjoner
2 punkty - bardzo słaba
Marcin Bruczkowski
Zagubieni w Tokio
Jens Hovsgaard Siódmy
dzień
Edward Stachura Fabula
Rasa
1 punkt - beznadziejna
Clive Barker Potępieńcza gra
A jaki był Wasz rok? Jaka była najlepsza książka jaką przeczytaliście? Dajcie znać, będę wdzięczna za kolejne inspiracje.
Alex Kava też nie zdobył u mnie zbyt wielkiego uznania. Przeczytałam "Zabójczy wirus" i "Łowcę dusz". Obie książki otrzymały notę 3/6, czyli "na zabicie czasu". Ciekawe jak to będzie w 2016. :)
OdpowiedzUsuńJa po jej książki już raczej nie sięgnę, ale mam nadzieję, że pojawi się jakiś inny ciekawy nowy autor.
UsuńUwielbiam takie podsumowania...zwłaszcza tę część z książkami słabymi! Życzę Ci wspaniałego roku 2016!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Wszystkiego najlepszego również dla Ciebie!
UsuńMas racje, ze szybkość czytania wcale nie jest wyznacznikiem jakości ksiazki, choć niektórzy chyba tak do tego podchodzą: ile razy czytam w opiniach, ze książka jest rewelacyjna, bo szybko sie ja czyta
OdpowiedzUsuńTak, dla wielu osób to synonim. Dobrze, kiedy książka sama "płynie",ale lubię również te zmuszające do zatrzymania się, przeczytania jednego zdania kilka razy, powolnego smakowania kolejnych akapitów
UsuńCześć czytałam z tego co wymieniasz a do reszty planuję zajrzeć w tym roku. Dobre i ciekawe podsumowanie
OdpowiedzUsuńDziękuję! Mam nadzieję,że się nie rozczarujesz :)
Usuń