29 maja 2016

Mistrzowie i Magdalena

Zdzisław Beksiński

"Beksińscy. Portret podwójny"  

Magdalena Grzebałkowska


Wydawnictwo:  Znak

Liczba Stron:    480

Kategoria:         Biografia, Reportaż














Wciąż pamiętam Wiadomości, w których nadano materiał o zamordowaniu Zdzisława Beksińskiego. Ślady krwi na zimowym balkonie na typowym warszawskim blokowisku, informacja o 20 ranach kłutych i do tego jeszcze świeża wówczas pamięć o samobójczej śmierci Tomasza - syna artysty. Wszystko to wydawało się raczej scenariuszem filmowym a nie prawdziwą biografią. Nie po raz pierwszy okazuje się jednak, że najciekawsze historie pisze właśnie życie.  


Zastanawiałam się czy zadanie, jakie obrała sobie Magdalena Grzebałkowska było łatwe, czy też nie. Z jednej strony ogromna ilość materiału – tysiące listów Zdzisława, pamiętniki foniczne, papierowe i na video obu panów a także opowieści przyjaciół i znajomych. Z drugiej -  ich skomplikowane osobowości (zwłaszcza młodszego), które trudno poznać  dogłębnie oglądając  jedynie programy telewizyjne czy czytając nawet intymną korespondencję. A jednak dziennikarka  podjęła wyzwanie i moim zdaniem podołała. Stworzyła naprawdę bardzo dobry reportaż.
obrazy Beksiński
Zdjęcie ze strony beksinski.eu
Sama nie wiem, który z wątków podobał mi się najbardziej. Czy obraz małomiasteczkowej społeczności  w pierwszej połowie XX wieku na przykładzie Sanoka? A może młodość Beksińskiego – człowieka, który wykazał się nie lada odwagą, kiedy w latach 50-tych, kiedy hołubiono robotników i rolników podjął decyzję o tym, że zostanie artystą? Nie, chyba jednak moim ulubionym były fragmenty z życia Tomka, z kilku powodów. Przede wszystkim,  to temat mi najbliższy – był osobą, którą kojarzyłam z radia i telewizji. Po drugie, jego przemyślenia i zachowanie, choć momentami straszne, było jednak fascynujące.

Beksiński obrazy
Zdjęcie ze strony beksinski.eu

Grzebałkowska nie jest pisarką lecz dziennikarką i czuć to na każdej stronie. Jej relacje są całkowicie bezstronne, pozbawione emocji. Dlatego właśnie trudno nazwać mi tę książkę biografią, reportaż to zdecydowanie bardziej odpowiednie słowo.  Często w podobnych przypadkach otrzymujemy pieśćń pochwalną na cześć bohaterów, tu zdecydowanie tak nie jest.  Bohaterowie przedstawieni są rzetelnie, nie ze spiżu lecz z krwi i kości, mają swoje wady i zalety - jak każdy. Tomka trudno lubić – nienawidził świata (pisze np, że „cały świat to gówno a ludzie to tylko mięso”). Z jego pamiętników tryska zła energia, są to najtrudniejsze momenty lektury. Ojciec robi o wiele lepsze wrażenie – to było dla mnie największe zaskoczenie. Najlepiej ujął to sam artysta pisząc w liście do przyjaciela: „Wszyscy oczekują dziwnego faceta w pelerynie (…) zamieszkującego z sową, wilkiem i kilkoma demonicznymi przyjaciółmi poddasze wypełnione starymi zegarami, pajęczynami i trupimi główkami (…), takie skrzyżowanie Liszta z Towiańskim.”  Przyznam, że znając głównie obrazy, sama tak sobie ich twórcę wyobrażałam. Tymczasem okazał się zwykłym, stroniącym od awangardy człowiekiem, mieszkającym w blokowisku w mieszkaniu z meblościanką. Nie starał się być ekscentryczny na siłę. Jak ujął to jeden z interlokutorów dziennikarki:  „będąc doktorem Jekyllem wypluwał mister Hyde'a na obrazach”. Jego syn wręcz przeciwnie – swoje demony dusił w sobie i one zżerały go od środka. Cieszę się, że autorka nie sili się na żadne analizy psychologiczne postaci - łatwo byłoby tu popaść w banał. Pokazuje więzi jakie łączyły obu panów, opisuje ich relacje ale nie ocenia – pozwala jednak robić to innym, dzięki czemu poznajemy wiele różnych punktów widzenia.

Beksiński obrazy
Zdjęcie ze strony beksinski.eu

Zafascynowana historią opisaną w książce postanowiłam poszperać trochę w Internecie. Na YouTube znajdziecie mnóstwo materiałów  z Beksińskimi – zarówno oficjalnych wywiadów jak i filmów kręconych przez nich samych jako formę pamiętnika. O ile Zdzisław jest tam dokładnie takim, jak go sobie wyobraziłam, o tyle jego syn to zupełnie inna postać. W „Wywiadzie z Wampirem”, kręconym niecały rok przed jego śmiercią ze swobodą mówi o swoich próbach samobójczych podkreślając, że ma to już za sobą. To nie był  zagubiony, agresywny tyran z reportażu lecz miły, inteligentny gość, w każdym razie takie stwarzał pozory. Po zakończeniu lektury polecam Wam gorąco obejrzenie kilku takich filmików – stanowią doskonały suplement dla całej historii.

Moja ocena: 10/10



Beksińscy. Portret podwójny [Magdalena Grzebałkowska]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz