19 listopada 2022

12 najlepszych polskich książek 2022 roku



Jeżeli chodzi o książki, które w Polsce zgarniają nagrody, mam mieszane uczucia. Często wśród nominowanych znajduję ulubionych autorów, jak Wicha czy Domosławski, czasem sięgam po książki właśnie dlatego, że zostały nominowane do jakiejś nagrody i przy tej okazji wpadła mi w ręce jakaś entuzjastyczna recenzja. Ale… coraz częściej mam wrażenie, że jurorzy wybierając lektury, które nominują/nagrodzą używają klucza a’la Tokarczuk  - im bardziej przekombinowane i niezrozumiałe (czyli, żeby idiota nie zrozumiał ;) ), tym lepiej. Takie wrażenie odniosłam czytając na przykład Pulverkopf. I nie była to jedyna pozycja spośród wymienionych poniżej, która mnie rozczarowała. 

Przyznam też, że brakuje mi promowania książek dających nadzieję, krzepiących, ciepłych. Rzeczywistość wokół jest szara i bezlitosna, chciałabym aby literatura mogła stanowić ucieczkę a tymczasem w Polsce synonimem “dobra” jest “przytłaczająca”, “dołująca”, “depresyjna”. Czasem po takim maratonie polskich autorów jestem tak zmęczona, że włączam sobie piosenki Maanamu na cały regulator i słucham przez 24 godziny. Bo dobra sztuka może opowiadać również o pozytywnych aspektach życia - spełnionej miłości, słońcu i wietrze co rozgoni skłębione zasłony. Tak jak czyniła to w swoich tekstach Kora.  

Jednak żeby nie było tak gorzko, wśród nominowanych w tym roku książek znalazłam całkiem sporo perełek wartych uwagi. No nie uśmiejecie się przy nich po pachy, ale jeżeli ktoś potrzebuje bardzo dobrej lektury pasującej nastrojem do październikowo-listopadowej słoty, to z tej listy na pewno coś wybierze.

"Kości, które nosisz w kieszeni" Ł. Barys

Paszport Polityki, Odkrycia EMPIKU

Są dwie Polski, które nie znają się nawzajem.


Jedna zmęczona, na wiecznym rauszu, ledwo wiążąca koniec z końcem tylko dzięki 500+. Oglądająca tę drugą w serialach na TVN, gdzie główna bohaterka ma obowiązkowo najlepszego przyjaciela geja, z którym wychodzi na latte i lekki lunch w czasie pracy w korpo.


A ta druga polska, właśnie ta biegająca między korpo a kursem jogi, rzadko ma okazję spojrzeć na tę pierwszą. Zakupy zrobi online lub w ekologicznym sklepie ze zdrową żywnością a zamiast na “M jak miłość” zerknie na Netflix. 


Dlatego mam nadzieję, że Ty człowieku z dużego miasta, zapatrzony w seriale z USA, sięgniesz po tę książkę i poznasz bliżej panią sprzedawczynię z Biedronki, która jakoś nie ma szczęścia do facetów i jej córkę, która marzy aby wyrwać się z Polski B do Polski A. 


Poznanie to pierwszy krok do wzajemnego zrozumienia i za tę możliwość wielki ukłon w stronę Łukasza Barysa. To świetny debiut literacki, czekam na kolejne książki.


"Kości, które nosisz w kieszeni" Łukasz Barys

Wydawnictwo: Cyranka

Liczba Stron:   144

Kategoria:        Obyczajowa



"Przewóz" Andrzej Stasiuk

Nominacja do NIKE

Wiejski przewoźnik krążący łódką między jednym brzegiem Bugu, na którym stancjonują Niemcy, a drugim, na którym czekają Rosjanie. Gdzieś w krzakach ukrywający się Żydzi a między nimi partyzanci. 


Dla mnie lektura męcząca niczym upał wylewający się znad rzeki. Ciągła zmiana narratora - raz był nim przewoźnik, raz ktoś z rodzeństwa uciekających do Ziemi Obiecanej, to znów młodziak z partyzantki. Trudno się skupić i łatwo pogubić, zwlaszcza jeśli tak jak ja, korzystacie z wersji audio. 


Moim zdaniem to najsłabsza z książek Stasiuka, ale to nie znaczy, że zła. Stasiuk jest genialnym pisarzem i tego nie da się ukryć nawet w tak zawiłym labiryncie jaki stworzył pisząc "Przewóz". 


Nie polecam tej lektury każdemu, za to jestem pewna że fani Stasiuka i Hłaski nie będą rozczarowani. 


"Przewóz" Andrzej Stasiuk

Wydawnictwo: Czarne

Liczba Stron:   400

Kategoria:        Obyczajowa




"Jak nie zabiłem swojego ojca, i jak bardzo tego żałuję" M. Pakuła

Nagroda Literacka im. Witolda Gombrowicza, Odkrycia Empiku

Kolejna po książkach “Rzeczy których nie wyrzuciłem” Wichy i “Bezmatek” Miry Marcinow literatura tzw “żałobna”. Historia umierania ojca staje się pretekstem do napisania manifestu eutanazji. 


Powieść osobista, przejmująca, w formie pamiętnika udostępniona czytelnikowi bez wielkiego redagowania, cenzurowania samego siebie. Czasem mam wrażenie, że to wyrzucony strumień myśli, kojący, pomagający uporać się z traumą odejścia najbliższej osoby, z bezsilnością wobec bezdusznych lekarzy, z wkurwieniem na Kościół i niektórych członków rodziny. 


Lubię książki szczere, pisane z serca, jelit i innych bebechów, zaczepne, zmuszające do dyskusji. Ta właśnie taka jest. Mądra, wciągająca ale i dewastująca proza. 


"Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję" M. Pakuła

Wydawnictwo: Nisza

Liczba Stron:   222

Kategoria:        Esej




"Rozpływaj się" Anna Cieplak

Nominacja do NIKE 

Nie rozumiem fascynacji tą książką. Ot, czytadełko. 


Bohaterami są cztery osoby ze Śląska, które wychowywały się razem. Każdy rozdział napisany jest z perspektywy jednej z nich. Przeskakujemy i między narratorami i między czasami - od dzieciństwa, młodości, po dorosłość. 


Pary się pożeniły, porozchodziły, bracia się pokłócili, ale może się pogodzą. Czytałam ją miesiąc temu i już dokładnie nie pamiętam wątków. Nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Nic specjalnego, obyczajówka jakich wiele. 


"Rozpływaj się" Anna Cieplak

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Liczba Stron:   320

Kategoria:        Obyczajowa




"Oni. Homoseksualiści w czasie II wojny światowej." J. Ostrowska 

Nagroda Nike Czytelników i Czytelniczek

Bardzo dobry reportaż, w którym widać ogromną pracę włożoną przez dziennikarkę. Informacji o ludziach, głównie mężczyznach, skazanych na mocy paragrafu 175 piętnującego wszelkie relacje homoseksualne jest bardzo niewiele. Zostały skrzętnie poukrywane albo po prostu zniszczone. A jednak Ostrowskiej udało się wiele z nich odkopać, odtworzyć. Pokazuje wiele źródeł, przypisów, wywiadów. 


Czyta się to ciężko, bo poza świetnym researchem nie ma tu wiele więcej. Zabrakło literackiego sznytu, jaki jest np. w "Izbica. Izbica.". Książka zdecydowanie napisana bardziej głową niż sercem. Myślę, że potrzebna ze względu na obecną sytuację w Polsce, gdzie władza podsyca nastroje any-LGBT. Ale czy to dobra literatura? Dla mnie bardziej praca naukowa. Na piątkę, ale dla tych, którzy lubią czytać prace doktorskie. 



"Oni" Joanna Ostrowska

Wydawnictwo: Krytyka Polityczna

Liczba Stron:   472

Kategoria:        reportaż





"Wygnaniec" Artur Domosławski

Nominacja do NIKE

Z całej listy to moja ulubiona książka. Być może nie jestem obiektywna - Domosławski to mój ulubiony reportażysta. Uwielbiam książki, które zmuszają do myślenia, poszerzają horyzonty, pozwalają spojrzeć na świat z innej perspektywy. A biografia Zbigniewa Baumana jest dokładnie taka. 


Przeczytałam dopiero 200 z 930 stron, więc trudno mi się wypowiadać o całości, ale początek pokazuje Polskę z lat 1930-1960 z perspektywy młodego Żyda, który najpierw ucieka przed wojną, potem zachłystuje się ideologią komunistyczną. 


Zawsze postrzegałam komunizm i ludzi należących do partii jako coś brudnego i godnego potępienia. I zdania nie zmieniłam, ale zrozumiałam, że mój pogląd wyrobił się na podstawie zdarzeń historycznych, książek, filmów, poznanych biografii. A perspektywa ludzi żyjących w dotkniętej traumą Polsce lat 50-tych była zupełnie inna.


Podobnie jak Kapuściński (tu polecajka i odesłanie do innego reportażu Domosławskiego "Kapuściński non fiction") tak i Bauman uważali, że partia i komuna to przywrócenie równości, udostępnienie możliwości edukacji dla ludzi z małych miast i wsi, to nowe domy i praca dla wszystkich. A otrzeźwienie przyszło z wiekiem. Cieszę się, że poznałam ten punkt widzenia.


Książka otwiera oczy i umysł a mimo sporej objętości czyta się bardzo szybko. Polecam z całego serca.  


"Wygnaniec" Artur Domosławski

Wydawnictwo: Wielka Litera

Liczba Stron:   936

Kategoria:        reportaż




"Pulwerkopf" Edward Pasewicz

Nominacja do NIKE

O rany, jaka to jest dziwna książka. 

Czytelnik jest przerzucany między trzema czasoprzestrzeniami:


1933-1946. Meseritz (dzisiejszy Międzyrzecz). Narratorką zdarzeń jest pielęgniarka w szpitalu psychiatrycznym a my wydarzenia poznajemy dzięki notatkom z jej pamiętnika. W szpitalu Weronika Werhunt, bo tak nazywa się bohaterka, opiekuje się pewnym szczególnym pacjentem, kompozytorem Norbertem Von Hanneheim. 


Wiele lat później, w 1993 roku w Międzyrzeczu Patryk Werhunt, wnuk Weroniki, jako zbuntowany nastolatek zaczyna powoli odkrywać przeszłość swojej rodziny. 


W 2008 roku w Poznaniu umierający Patryk czyta pamiętnik swojej babci wykorzystując go przy pisaniu powieści o Norbercie Hanneheimie. 


Pomieszanie z poplątaniem, niestety zupełnie inaczej niż u Jaume Cabre, bardziej nuży niż fascynuje. Dla mnie dodatkowym problemem było skakanie pomiędzy przypisami tłumaczącymi niemieckie wstawki a oryginalną treścią książki. Na Legimi takie wielokrotne przeskoki bardzo utrudniają lekturę. 


Dla mnie ta lektura to rozczarowanie. Po tylu kluczach, zagadkach, liczyłam przynajmniej na spektakularny finał. Nie dostałam go.


"Pulverkopf" Edward Pasewicz

Wydawnictwo: Wielka Litera

Liczba Stron:   592

Kategoria:        obyczajowa




"Chamstwo" Kacper Pobłocki

Nominacja do NIKE

Rozprawka socjologiczna, którą czyta się jak doskonałą książkę historyczną. Na podstawie dokumentów historycznych, listów, akt sądowych a nawet.... pieśni ludowych Pobłocki przeprowadził analizę życia chłopów pańszczyźnianych od XV do XIX wieku na tle światowego niewolnictwa. 

Książka pełna brudu, brutalnych scen, gwałtów i szubienic. Polecam wszystkim, którzy zaczytywali się w Sienkiewiczu - zobaczcie ile jego książki miały wspólnego z prawdą. A tym, którzy rzygali wyidealizowaną polską szlachtą z trylogii polecam tym bardziej. 

Skąd się wzięliśmy i dlaczego jesteśmy takim społeczeństwem, jakim jesteśmy? Ta lektura pomoże znaleźć odpowiedź na to pytanie. 

"Chamstwo" Kacper Pobłocki

Wydawnictwo: Czarne

Liczba Stron:   384

Kategoria:        rozprawka socjologiczna





"Izbica, Izbica" Rafał Hetman

Nagroda Literacka im. Witolda Gombrowicz, finalista Nagrody Literackiej im. Ryszarda Kapuścińskiego

W Tarzymiechach żyło tylko kilka rodzin żydowskich. Ale wystarczyło przejść przez Pniaki, potem z górki szosą lubelską, a tam już Żyd na Żydzie - tak mówiła prababka Julka, tak powtarzał po niej dziadek Miecio. Izbica. Miasteczko było żydowskie, odkąd prababka pamiętała. A potem wystarczyło tysiąc czterdzieści dziewięć dni, żeby Żydzi na zawsze z niego zniknęli.”


Doskonały debiut literacki. Historia Izbicy to (udana) próba przywrócenia pamięci o konkretnym miejscu i konkretnych ludziach. To spojrzenie na tragedię holokaustu nie z punktu widzenia trudnych do ogarnięcia umysłem dużych liczb a z perspektywy pojedynczych historii. To sprawia, że reportaż wywołuje emocje niczym najlepsza powieść 


Ta książka to debiut Rafała Hetmana, ale wcześniej przez wiele lat prowadził blog książkowy “Czytam. Recenzuję”. Teraz chyba nazywa się to “Rafał Hetman o książkach”. Tematyka - literatura faktu. Świetne, rzetelne recenzje, z których można czerpać garściami. Polecam tak samo mocno jak i książkę.


"Izbica, Izbica" Rafał Hetman

Wydawnictwo: Czarne

Liczba Stron:   344

Kategoria:        reportaż


 


"Lato utraconych" Anna Kańtoch

Nominacja do Nagrody Wielkiego Kalibru

O Annie Kańtoch pisałam już kiedyś w ramach wpisu o najlepszych polskich pisarkach (tutaj). Zatem jej książka na liście finalistów nagrody Wielkiego Kalibru wcale nie dziwi. 

Lato utraconych to środkowa część trylogii o Krystynie Leśniewskiej, moim zdaniem nie warto czytać jej w oderwaniu od pozostałych - sięgnijcie koniecznie najpierw po “Wiosnę zaginionych” a skończcie “Jesienią zapomnianych”


Krystyna Lesińska to policjantka, którą poznajemy na emeryturze, kiedy wplątuje się w sprawę morderstwa znajomego sprzed lat. Okoliczności sprawiają, że staje się główną podejrzaną...


W kolejnych częściach cofamy się w czasie i poznajemy coraz to młodsze wersje głównej bohaterki. W "Lecie utraconych" Leśniewska zajmuje się makabrycznym morderstwem rodziny w wiejskiej chacie. Okazuje się, że zbrodnia ma związek z porwaniem dziecka, które wydarzyło się 12 lat temu...


W ostatniej części poznajemy Leśniewską zanim na dobre zaczęła pracę w policji. Co ważne, nawet jako młodej studentce nie brakuje jej ikry i odwagi, które sprawiają że te powieści wciągają od pierwszej do ostatniej strony.


Jeżeli szukacie książek, w których króluje dedukcja zamiast brutalnych opisów, to będzie coś dla was.


"Lato utraconych" Anna Kańtoch

Wydawnictwo: Marginesy

Liczba Stron:   392

Kategoria:        kryminał




"Informacja zwrotna" Jakub Żulczyk

Nominacja do Nagrody Wielkiego Kalibru

Kto śledzi mój Instagram ten wie, jak bardzo podobała mi się ta książka.


Marcin Kania ma 50 lat i ze swojego życia pamięta mniej niż połowę. Budzi się skacowany w mieszkaniu swojego syna i wie, że wydarzyło się coś ważnego i złego ale nie może sobie przypomnieć co. Po chwili my już wiemy - Piotrek zaginął a dzień wcześniej kłócił się z ojcem, była jakaś pogoń a może bijatyka...


Wraz z policją i Marcinem rozpoczynamy psychodeliczną podróż przez miasto w poszukiwaniu śladów chłopaka i rozwiązania afery reprywatyzacyjnej. Równolegle wędrujemy zawiłymi ścieżkami pijackiego umysłu, a Żulczyk dobrze wie, jak one wyglądają i jak łatwo nimi zbłądzić. 


W "Informacji zwrotnej" główny wątek porwania/zaginięcia jest tylko przykrywką do opowieści o alkoholizmie, depresji, DDA. O całym tym zarzyganiu, niszczeniu życia sobie, żonie, dzieciom, niepiciu i powrotach o nałogu i wreszcie o terapii, która jest jak "montowanie najtańszych mebli z Ikei w zbutwiałej norze z gównem pod podłogą".


W moim prywatnym rankingu dzięki tej książce Żulczyk trafia do pierwszej piątki najlepszych polskich autorów. To literatura ponadprzeciętnie dobra i polecam ją wszystkim. Nie tylko dlatego, że każdy Polak ma w rodzinie przynajmniej jedną osobę z chorobą alkoholową na karku. Ale to powód dobry jak każdy inny. 


"Informacja zwrotna" Jakub Żulczyk

Wydawnictwo: Świat Książki

Liczba Stron:   528

Kategoria:        kryminał





"Cukry" Dorota Kotas

Odkrycia Empiku

“Chciałabym, żeby to co piszę, wszystkim się podobało. Wiem, że to niemożliwe, ale nie zmniejsza to mojej chęci. Pytałam już wiele osób o co, co chciałyby, żebym napisała w drugiej książce, tak żeby im się spodobało i żeby spełnić wszystkie oczekiwania, napisać coś naprawdę potrzebnego światu, a przynajmniej najbliższym osobom. W końcu postanowiłam, że napiszę książkę tak, żeby wpuścić wszystkich, którzy ją przeczytają, do środka mojej głowy.”


Znajdujesz się więc czytelniku w głowie Doroty Kotas - świetnej pisarki, z syndromem autyzmu. Przechodzimy po kolei przez wiele trudnych wspomnień z dzieciństwa aż do chwili obecnej. Trudno o bardziej osobistą prozę. Krótki, ale pełen emocji tekst.


Mnie najbardziej wzruszył fragment opisujący życiową partnerkę Kotas - to chyba najpiękniejsze wyznanie miłosne, jakie kiedykolwiek przeczytałam.  


Moim zdaniem książka lepsza niż Pustostany. 


"Cukry" Dorota Kotas

Wydawnictwo: Cyranka

Liczba Stron:   196

Kategoria:        obyczajowa





Może was zdziwić, że nie ma tu nagrodzonej główną nagrodą NIKE “Mondo Cane” Jerzego Jarniewicza. NIe miałam jeszcze okazji przeczytać. 


Od wydawcy:

“Tom wyreżyserowany przez autora zgodnie z regułami gatunku kina mondo cane. Jarniewicz rejestruje prawdziwe śmierci znajomych, zerwania, odejścia – i bezlitośnie przygląda się własnym reakcjom na te „krańcówki”. Kpiarsko poczyna sobie z modelem poezji konfesyjnej, gdy obnaża zarówno perwersyjny wojeryzm mediów, jak i słabości własnego, coraz częściej schorowanego ciała. Ciągle zmienia perspektywę składni: raz ustawia obiektyw z ironicznego dystansu, a chwilę później kameruje wszystko w szokująco intymnym zbliżeniu. Jest tu wszystko, na co tak bardzo pragnęliście patrzeć, i na co tak bardzo patrzeć wam nie dano.”

Czytaliście?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz