23 października 2017

Mniej niż zero, czyli kilka słów o tegorocznym laureacie nagrody NIKE.

Cezary Łazarkiewicz
fot. Witold Szulecki/Forum 

„Myślisz może, że więcej coś znaczysz
Bo masz rozum, dwie ręce i chęć
Twoje miejsce na Ziemi tłumaczy
Zaliczona matura na pięć
Są tacy - to nie żart,
dla których jesteś wart
Mniej niż zero”

Choć ta piosenka zespołu Lady Pank powstała na kilka tygodni przed śmiercią Grzegorza Przemyka, przyjmuje się ją jako swego rodzaju protest song ówczesnej młodzieży wobec tego zdarzenia. Pamiętam z dzieciństwa, że w latach 90-tych to nazwisko odmieniane było w serwisach informacyjnych  przez wszystkie przypadki a wyjaśnienie tego morderstwa stanowiło obok spraw zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki i pacyfikacji kopalni Wujek swego rodzaju symbol rozliczenia się naszego państwa z ustrojem komunistycznym. I równie symboliczna była ostateczna klęska oskarżycieli.


Cezary Łazarkiewicz


Reportaż „Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka”  Cezarego Łazarewicza to tak naprawdę pierwsza tak rzetelnie udokumentowana i opisana relacja z tego śledztwa. Na początek przenosimy się w lata 80-te i otrzymujemy praktycznie godzina po godzinie sprawozdanie z wydarzeń od 12 maja, kiedy to Przemyk został zatrzymany przez Milicję, aż do dnia jego pogrzebu.
Następnie poznajemy sylwetki: chłopca i jego rodziców. To nie portret nieskalany. Grzesiek nie był piątkowym uczniem o nieskazitelnej reputacji. Pokazano go jako normalnego chłopca, który lubił grać na gitarze, nie przepadał za ślęczeniem nad matematyką a napisanie matury świętował winem na Placu Zamkowym. Również matce daleko do ideału Matki Polki – nie czekała na synka z obiadem, nie miała regularnej pracy ani stałego partnera. Łazarewicz nie lukruje, przedstawia fakty.

Cezary Łazarkiewicz


Przytoczone jest całe śledztwo i cały proces, zarówno ten w latach 80-tych jak i w wolnej Polsce. Tak naprawdę jest to jednak książka o sile propagandy, zuchwalstwie władz, obłudzie wymiaru „sprawiedliwości”. Przesłuchania, nękania świadków, szukanie haków, fałszywe oskarżenia i spreparowane dowody. Dlatego to tak ważne, że ta książka została wydana właśnie teraz, kiedy telewizję publiczną trudno oglądać bez zażenowania a niezawisłość polskich sądów jest zagrożona. I tym bardziej cieszy przyznanie jej nagrody NIKE, która mam nadzieję przyczyni się do popularyzacji reportażu.


A kiedy czytam, że świadkowie oskarżenia dostawali anonimy, w których byli nazywani „pachołkami dolarowymi”, którzy powinni „wypierdalać do Kohla i Reagana” to mam wrażenie, że historia niebezpiecznie zatoczyła koło a my, Polacy, niestety nie uczymy się na błędach. Dlatego cieszy, że zamiast zakopać tę sprawę, znowu pokazano ją w świetle reflektorów. Bo przecież: „Kto nie pamięta historii, skazany jest na jej ponowne przeżycie”.  

"Żeby nie było śladów" Cezary Łazarewicz

Wydawnictwo: Czarne
                                              
Liczba Stron:    316

Kategoria:          reportaż















Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka [Cezary Łazarewicz]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz