17 października 2017

Trzy grubaśne powieści, które wciągają dopiero od połowy


Z książką jest trochę jak z nowym znajomym – czasem zaiskrzy od razu – poznajesz kogoś i już wiesz, że wiele was łączy, możecie rozmawiać godzinami i w ogóle się ze sobą nie nudzicie. A czasem potrzeba czasu  - podchodzisz do kogoś z dystansem, który zmniejsza się powoli.

Podobnie gdy sięgam po nową lekturę – nie zawsze wciąga od razu, niekiedy potrzeba czasu. Ja zazwyczaj daję szansę – zarówno nowym znajomościom jak i książkom. Dzisiaj o trzech naprawdę grubaśnych pozycjach, które początkowo dały mi popalić. Warto było jednak przebrnąć przez tę trudną część, aby w drugiej połowie dokopać się do perełek. O jakich książkach mowa?  Zapraszam.

„Księgi Jakubowe” Olga Tokarczuk


912 stron opowieści o niezwykłym życiu Jakuba Franka - żyjącego w XVIII wieku twórcy żydowskiej sekty frankistów. Przygody Jakuba były tak niebywałe, że aż trudno uwierzyć, że wydarzyły się naprawdę. Tokarczuk wykonała kawał naprawdę dobrej roboty, aby odkopać całą dokumentację dotyczącą jego życia i przerobić ją na powieść.
Początkowo poczułam się zasypana lawiną postaci, wydarzeń oraz złożoną narracją. Sporo czasu zajęło mi ułożenie sobie w głowie wszystkich wątków. Prawdę mówiąc w pełni zaczęłam wciągać się w  tę historię dopiero w momencie, gdy Żydzi z sekty Jakuba przyjęli chrzest, czyli mniej więcej po 400 stronach książki.
Trudno nie docenić wspaniale sportretowanych bohaterów i bogato opisanej obyczajowości społeczeństwa żyjącego na przełomie XVIII i XIX wieku. Dokładając do tego wyróżniającą się oprawę graficzną – mapy, kroje czcionek, ryciny trudno się dziwić, że książka została uhonorowana w 2015 nagrodą NIKE.

Księgi Jakubowe [Olga Tokarczuk]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Olga Tokarczuk
"Księgi Jakubowe" Olga Tokarczuk

Wydawnictwo:  Wydawnictwo Literackie
                                             
Liczba Stron:    912

Kategoria:         powieść historyczna


„Złodziej luster” Martin Seay


704 strony przygody. Pewnie kojarzysz film „Incepcja” Christophera Nolana – to było właśnie moje pierwsze skojarzenie związane z tą książką. Przez pierwsze trzysta stron czułam się jakbym krążyła po labiryncie, po omacku zataczając coraz szersze kręgi.  Ale po kolei.
Akcja powieści toczy się na trzech równoległych płaszczyznach: w Las Vegas współcześnie, w Kalifornii pod koniec lat 50-tych XX wieku i… w XVI-wiecznej Wenecji. Przez pierwsze trzysta stron trudno się połapać, co łączy te trzy światy, wszystko zaczyna klarować się dopiero w drugiej części powieści.  Dodatkowa trudność to brak klasycznych dialogów. Do stylu pisarza zdecydowanie trzeba przywyknąć.
Pasje, obsesje, morderstwa, spiski, szantaże. Ale mimo to nie jest to klasyczna książka akcji. Przeważają opisy, ale za to naprawdę nietuzinkowe.  Naprawdę przenoszą nas  - to do kasyna, to do średniowiecznej knajpy, to do nadmorskiej miejscowości. Czujemy zapach wiatru, papierosów, czy też przyspieszony oddech uciekających bohaterów.
Polecam wszystkim lubującym się w powieściach, w których jest odrobina magii.

Złodziej luster [Martin Seay]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Martin Seay
"Złodziej luster" Martin Seay

Wydawnictwo:  Czarna Owca

Tłumaczenie:     Aleksandra Wolnicka
                                               
Liczba Stron:     704

Kategoria:          thriller



„2666” Roberto Bolano


Najgrubsza ze wszystkich trzech wymienionych powieści  – 1008 stron, na które składa się 5 oddzielnych opowieści. Ich wspólny mianownik stanowi osoba zaginionego pisarza – Archimboldiego i przewijający się motyw meksykańskiego miasteczka Santa Teresa. Autor rozważał nawet wydanie każdego z rozdziałów jako oddzielną książkę, jednak zmarł nie dokończywszy dzieła i jego spadkobiercy zdecydowali, że będzie to jedna całość.
Ponieważ Bolano nie zdążył dokończyć dzieła, zostało ono wydane w wersji, w jakiej ją pozostawił – podobno był to ostateczny brudnopis, na którym autor miał zamieścić już jedynie kosmetyczne poprawki.
Czytając tę książkę miałam wrażenie, że autor po prostu jednym ciągiem spisuje swoją koncepcję, nie unikając przy tym dygresji i dziwnych skoków myślowych. Dlatego lektura wymaga wielkiej uwagi – czasem czytamy jakąś historię, a pięć stron dalej jesteśmy już w innym czasie, miejscu a bohaterowie już są zupełnie inni. Łatwo się pogubić.
Przyzwyczajenie się do tego sposobu narracji zajęło mi dwa pierwsze rozdziały, czyli około 450 stron. Dalej było już tylko z górki a każda kolejna historia była coraz bardziej wciągająca. Największą zaletą tej ogromnej powieści jest jej bezpretensjonalność, typowa zresztą dla pisarzy z Ameryki Południowej. Książką „2666” Bolano udowadnia, że tytuł najwybitniejszego prozaika latynoamerykańskiego swojego pokolenia należy mu się jak najbardziej zasłużenie. Polecam.

Roberto Bolano"2666" Roberto Bolano

Wydawnictwo:  Muza

Tłumaczenie:     Katarzyna Okrasko, Jan W. Rajter
                                             
Liczba Stron:    1008

Kategoria:         powieść obyczajowa



Uwielbiam grube powieści, pozwalają na długo zatopić się w inny świat i przeżyć historię zupełnie inaczej niż w przypadku trzysto-  czy czterystostronicowych lektur. Sprawdzają się zwłaszcza jesienią i zimą, kiedy najlepiej jest zniknąć pod kocykiem właśnie z takim tomiszczem i ciepłą herbatą. Ale co zrobić, kiedy początek znajomości nie jest obiecujący? Jak widać nie zawsze warto się poddawać, często cierpliwość zostaje nagrodzona. A Ty jak postępujesz? Odkładasz mało ekscytujące dzieła na bok czy walczysz do końca?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz