![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicwCMcYY4u7m5ZxBpff1LDdJK13iKPnEJPhSCk1UxJgrXhyQ2B01YZm6ECn5jPyRSxXzrVFDVwrXpNzKIIYvtV7xPPCQRQLf6d1k8RN6bXQs56L-GVYrcNzs80qEKsgvlvUvRkwG89AlCZ/s1600/przetrwanie.jpg)
Liam Neeson to rzeczywiście genialny aktor i z reguły gra w naprawdę dobrych, trzymających w napięciu filmach. Tutaj mamy zatem wyjątek potwierdzający regułę. Film schematyczny, przewidywalny w każdym calu i na dodatek nudny. Jeżeli wiedzieliście trailer, uwierzcie - widzieliście już wszystko. W tym filmie NIC więcej się nie dzieje. W skrócie: rozbił się samolot i ocalało 8 mężczyzn. Potem idą i spotykają wilki. Idą. Wilki. Idą. Wilki. A na końcu... idą i wilki. Nuuuuudy.
Aha, są tam również dialogi. Pozwolę sobie przytoczyć:
- Wierzycie w Boga?
- Ja tak.
- A ja nie.
- A ja tak.
- Ja też tak.
No ale ok - jest tam 8 facetów, trudno oczekiwać długich i skomplikowanych dysput ;-)
Ja ten film oceniłam na 5 w skali od 1 do 10 tylko za naprawdę dobre zdjęcia (ale jak mówiłam, wystarczy zobaczyć trailer). No i jednak mam słabość do Neeson'a...
0 komentarze:
Prześlij komentarz