23 października 2023

Lanzarote - co zobaczyć, kiedy pojechać, co zjeść?

 

Pogoda za oknem zachęca raczej do pozostania pod kocem niż do spaceru a słońce wyciąga nos zza chmur tylko po to, aby stwierdzić, że mu zimno i zaraz zachodzi. Kiedyś, kiedy moje dzieci nie były jeszcze w wieku szkolnym był to mój ulubiony moment na ucieczkę ku bardziej słonecznym miejscom. Teraz pozostaje mi czekanie na ferie zimowe lub świąteczne, ale dla tych, których nie ograniczają pociechy mam piękną słoneczną polecajkę – Lanzarote, najpiękniejszą z Wysp Kanaryjskich. 


Lanzarote - kiedy jechać?

Lanzarote to wyspa położona niedaleko północno-wschodniego wybrzeża Afryki, dzięki czemu temperatura zawsze jest tutaj wysoka, niezależnie od pory roku. Latem jest naprawdę gorąco, między 35 a 40 stopni, natomiast od października do kwietnia w dzień jest około 20 a 25 stopni.

My zwiedzaliśmy Lanzarote w styczniu, chodziliśmy w krótkim rękawku i cienkich długich spodniach, wieczorami wjeżdżały bluzy. Temperatura sprzyjała plażowaniu i kąpielom w oceanie a jednocześnie było na tyle przyjemnie, że spacery po otwartych, nieocienionych przestrzeniach, których na wyspie jest sporo, nie stanowiły problemu. 

Lanzarote - co zobaczyć?

Przyroda

Księżycowy krajobraz, skały, ocean, niesamowite, łatwo dostępne punkty widokowe. Można spacerować, zwiedzać rowerem, tak naprawdę każdy sobie poradzi niezależnie od kondycji. 
Co mnie urzekło najbardziej? To:

  • Volcano El Cuervo

Krater wulkanu Cuervo znajduje się między Parkiem Narodowym Timanfaya a Gerią. Spacer do i wulkanu wokół zajmuje około godziny – to trochę ponad 4km bardzo łatwą trasą, którą bez problemu przejdą nawet niedoświadczeni piechurzy lub małe dzieci. Warto chociażby dla takich widoków. 

  •       Las Grietas

Spacer po kanałach wydrążonych przez lawę. Trochę tak, jakby wejść do środka podręcznika geografii, na którym pokazany jest przekrój skał. Albo do któregoś z amerykańskich kanionów, tylko mniejszych. Niezwykłe miejsce i ciekawe zdjęcia a przeciskanie się wąską trasą to super przygoda. 

  • Mirador del Rio

Widok zapierający dech w piersiach, zwłaszcza, jeśli tak jak my wybierzecie się tam pod wieczór, kiedy słońce powoli zachodzi i ma ten wyjątkowy, złoty odcień. Miejsce znajduje się na południowej części wyspy.

  • Ciudad estratificada

Skupisko pozostałości wulkanicznych ukształtowanych jedynie przez wiatr i czas. Tunele, jaskinie, dziury – to miejsce wygląda naprawdę nieziemsko i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Traficie tam jadąc drogą LZ-404, znajduje się około 14 minut od Cueva de los verdes (o których poniżej).

  •  El Golfo

El Golfo to osada rybacka położona w rezerwacie przyrody. Warto tu przyjechać przede wszystkim aby zobaczyć niezwykłe zielone jezioro, które de facto jest częścią krateru wulkanicznego. 

  • Mirador Salinas de Janubio

Będąc w pobliżu El Golfo koniecznie zahaczcie o punkt widokowy na Saliny, zwane także „Solnym Ogrodem”. Miejsce to można także bezpłatnie zwiedzać. 

  • Los Hervideros

Los Hervideros, czyli po polsku „wrzące wybrzeże”, to kolejny punkt, który warto zobaczyć zwiedzając El Golfo. Przepiękne miejsce, w którym z różnych perspektyw można podziwiać fale oceanu rozbijające się o skalisty brzeg. Warto wspiąć się po kamiennych ścieżkach lub schodkach, pomiędzy szczelinami, na skałki. Możliwości jest mnóstwo a każda daje inne wrażenie. 

Plaże

Plaż na Lanzarote Ci u nich dostatek. My odwiedziliśmy dwie:

  • Playa de Famara


To przepiękna, dzika piaszczysta plaża idealna dla surfurów czy fanów kite’a. Wiatr gwarantowany. 

  • Papagayo Beach

Jedna z najpopularniejszych plaż na Lanzarote. W przeciwieństwie do Playa De Famara, ta położona jest w miejscu, które osłania ją od wiatru. Dzięki temu także woda jest gładka, bez fal – idealna na snorkeling i bezpieczne kąpiele z małymi dziećmi. 

Inne atrakcje

  • Casa Omar Sharif

Dom, który przez chwilę należał do Omara Sharifa, to ciekawostka architektoniczna, której nie powstydziłby się Gaudi. Wybudowany na ścianie wulkanu, zaprojektowany przez Cesara Manrique zauroczył podobno egipskiego aktora, który niestety, krótko po kupieniu go przegrał go w brydża. Nazwa jednak pozostała a posiadłość, nazywana także „domem tysiąca schodów” od kilku lat jest udostępniona zwiedzającym. 

  • Echadero de Camellos cautivos

Na tę atrakcję natknęliśmy się jadąc do Montana del fuego (patrz w „rozczarowania”), znajduje się ona mniej więcej 2km od parku narodowego Timanfaya. Za 10 EUR na dwie osoby można odbyć 20minutową przejażdżkę na wielbłądzie w niesamowitych okolicznościach przyrody. Wielbłądy idą w karawanie wraz z doświadczonym opiekunem. Co ciekawe, siodła wielbłądów nawiązują do tych z dawnej epoki, kiedy jeszcze wielbłądy były wykorzystywane w rolnictwie. 
Co ważne, zwierzęta mają urlopy, pracę zmianową oraz podlegają ubezpieczeniu społecznemu.  Lepiej niż niejeden właściciel jednoosobowej działalności gospodarczej w Polsce.
  • Cueva de los verdes


Labirynt podziemnych korytarzy prowadzących przez audytorium uwagi – miejsce o idealnym nagłośnieniu, w którym praktycznie nie ma echa, gdzie odbywają się liczne festiwale i koncerty, aż do zielonego jeziora, w którym przewodnik będzie miał dla was ciekawą niespodziankę. Ale nie będę spojlerować, sprawdźcie sami.  
  • Jardin de Cactus CACT Lanzarote

Największa atrakcja dla naszego pięcioletniego syna, który uwielbia kaktusy. W kaktusiarni znajdziecie ich około 1400 gatunków, niektóre naprawdę imponującej wielkości. 

Lanzarote - co jeść i pić?

Lanzarote to przesolone ziemniaki, pyszne owoce morza, wino i oczywiście sangria. A co jeszcze? Łapcie polecajki restauracyjne i spożywcze. 

Restauracje

  • Winiarnia el Grifo

El Grifo to położona w regionie La Geria, w środku wyspy, najstarsza winiarnia na Lanzarote.  Siedząc przy stoliku z widokiem na charakterystyczne kamienne kręgi wokół dołków, w których sadzi się winogrona można  spróbować kilku rodzajów wina powstającego z winorośli rosnących na wulkanicznej glebie, przegryźć oliwkami lub orzeszkami. Bardzo miło i niedrogo. 
  • Restauracja Casa Rafa w el Golfo

źródło: instagram cookwithbook

Najczęściej polecana restauracja w El Golfo. W szczególności polecamy owoce morza (ośmiorniczki z grilla!), paellę  i papryczki Padron. 
  • La Bohemia 

To restauracja w miejscowości Teguise, w której mieszkaliśmy. Tak nam smakowało, że odwiedziliśmy ją dwa razy. Co polecamy w szczególności? Mule w winie i czosnku, grillowaną ośmiornicę i patatas bravas, faszerowane pikantne papryczki z ostrą salsą. 

A co ze sklepu?

Polecam Ocean Beer Lager, z którego 100% dochodów ze sprzedaży przeznaczone jest na ochronę oceanów, Churros z czekoladą tradycyjne podłużne ciasteczka, których, choć podobno są przysmakiem regionu, musieliśmy się nieźle naszukać. I jako fanka chipsów nie mogłabym nie wspomnieć o chipsach o smaku jajka, które znaleźliśmy w kilku spożywczakach. Warto spróbować.

Rozczarowania


Właściwie jedno – park Timanfaya. Chyba największa atrakcja Lanzarote. To park narodowy, w którym teoretycznie w pełni można podziwiać wulkaniczną naturę wyspy. Dlaczego teoretycznie? Ponieważ niestety całość można oglądać tylko z okna autokaru. Ten fakt połączony wraz z chorobą lokomocyjną, która złapałam na ostrych zakrętach w dusznym autokarze sprawiło, że był to mój najmniej ulubiony punkt wycieczki. Jadąc dodatkowo należy uzbroić się w cierpliwość ze względu na kolejki do wjazdu. 



A jak zorganizować taki wyjazd? Na Lanzarote można polecieć samemu wynajmując samochód i mieszkanie a można na zorganizowaną wyprawę. Jednym z biur, które organizuje takie wyprawy jest ITAKA. <-- Kliknij i sprawdźcie link do oferty. 

Post sponsorowany przez biuro podróży Itaka. 




    Udostępnij:

    0 komentarze:

    Prześlij komentarz